2013/10/28

Popłuczyny po herbacie- 1000 lat po Ziemi

Na początek warto coś wyjaśnić: lubię kiepskie filmy. Naprawdę mam słabość do produkcji niebędących ani arcydziełami, ani nawet rozrywką na przyzwoitym poziomie. Wśród moich ulubionych dzieł sporo jest "odmóżdżaczy" z Brucem Willisem w roli głównej i idiotycznych komedii z Willem Smithem czy Eddiem Murphym. Lubię Willa Smitha. Ale 1000 lat po Ziemi to film ponad moje siły.

Scenariusz jest wyjątkowo wtórny i nic nie wnosi ani do rodziny filmów familijnych, ani tym bardziej do rozbudowanego klanu szeroko określanego skrótem sci-fi. Przez większość czasu nic się nie dzieje, nie ma zwrotów akcji, jest po prostu nudno. Mamy wręcz nadmierne nagromadzenie stereotypowych elementów- legendarny żołnierz i bohater będący marnym, nieobecnym ojcem (Will Smith w bodaj najgorszej roli życia), jego syn (koszmarny Jaden Smith) wiecznie starający się mu dorównać i nie spełniający oczekiwań ojca i własnych. Do tego katastrofa na odległej, zapomnianej planecie, w wyniku której ci dwaj skazani są sami na siebie.
Miało dojść do przemiany starego wojaka w czułego i kochającego ojca, a młody miał udowodnić, że jest godzien nazywać się jego synem, wdał się w ojca i wykazał bezprzykładną odwagą i bohaterstwem. Niby wszystko proste i już setki razy zagrane, a jednak tutaj jednak jakoś nie wyszło.
Przemiana Cyphera jest mało wiarygodna, poza tym - jest umierający i w agonii, a wtedy różne rzeczy się wygaduje (poza tym- z uszkodzoną tętnica udową bez dostępu do środków medycznych bez większego szwanku przeżywa tydzień z hakiem- człowiek w takich warunkach wykrwawia się w ciągu najwyżej 30-40 minut). Will Smith faktycznie przez cały film gra, jakby był umierający i nie miał siły nadać postaci choćby drobnego rysu autentyczności. I nie załatwia sprawy, że scen z jego udziałem jest stosunkowo niewiele.

Bo w pozostałych patrzymy na Jadena Smitha. To żywy dowód na to, że bycie dzieckiem pary uznanych aktorów nie gwarantuje choćby szczątkowego talentu. Chłopak to typowy aktor jednej miny - drewniany jak noga od stołu i tak bardzo nieprzekonujący w żadnym aspekcie, że naprawdę ciężko się na niego patrzy. Jest nie tylko nieporadny, ale po prostu wygląda jak Ken wrzucony do dżungli z zadaniem nieubrudzenia się.

Część winy za ogólnie fatalny odbiór filmu z pewnością ponosi kiepskie napisanie postaci- stereotypowe i bardzo płytkie potraktowanie relacji między ojcem a synem. Zamiast się poznać i zbliżyć do siebie, zyskują tylko pojedyncze doświadczenie, które łączy tylko o tyle, o ile łączą po latach wspólne wspomnienia. Żadnej kwestii sobie nie wyjaśniają, w zasadzie niczego o sobie jako ludziach się nie dowiadują, mimo, że mają na to sporo czasu - jeden jest uziemiony we wraku statku, a drugi samotnie przemierza ziemską puszczę- do pewnego momentu łączność mają nieograniczoną. To niewykorzystana szansa na długie godziny rozmów (jasne, że nie oczekuję, że zostaną one w filmie pokazane- to byłoby nie do przetrwania nawet dla najwytrwalszych widzów, ale można było je zasugerować).

Jedyne, co jest w tym filmie godne uwagi, to wspaniała Ziemia 1000 lat po tym, jak opuścili ją ludzie. Wprawdzie wierutną bzdurą okazuje się stwierdzenie, że "wszystko na tej planecie ewoluowało w taki sposób, aby zabijać ludzi", ale brak jakiejkolwiek logiki w tym filmie jest tak uderzający, że nie ma sensu czepiać się go na każdym kroku. A zdjęcia porośniętego puszczą pagórkowatego terenu naprawdę zapierają dech w piersiach. Ogromne sekwoje, leśne wykroty rzeki i wodospady robią niesamowite wrażenie nawet na małym, domowym ekranie. No i animacja- stado krwiożerczych pawianów atakujące młodego Raige'a to istny majstersztyk.

Wniosek jest jeden- M. Night Shyamalan powinien wrócić do nieoczywistego kina pokroju Szóstego Zmysłu albo wdzięcznych opowieści o Stuarcie Malutkim.

Dwie godziny z hakiem straconego czasu- lepiej zaparzyć sobie dobrą herbatę i popatrzeć na Bruca Willisa- przynajmniej się nie unudzimy.

P.S.: a co z muzyką do filmu? JAKĄ MUZYKĄ?!

3 komentarze:

  1. A może Will Smith wcale nie jest tak świetnym aktorem i tak marny efekt w postaci tego filmu nie dziwi wcale?

    OdpowiedzUsuń
  2. 57 years old Software Engineer III Magdalene Gudger, hailing from Mont-Tremblant enjoys watching movies like Baby... Secret of the Lost Legend and Skimboarding. Took a trip to Mausoleum of Khoja Ahmed Yasawi and drives a Safari. mozesz dowiedziec sie wiecej

    OdpowiedzUsuń

Porozmawiajmy przy herbacie